Najkrótszy miesiąc w roku był dla mnie tym najdłuższym..
Minął pod znakiem spacerów z Pawłem, których tak mało było w styczniu, wyjazdów, pracy/rysowania i lenistwa zarazem.. zbieram siły bo już po weekendzie rozpoczynam nową pracę..
Aaa.. i luty to jajka i lody, które pochłanialiśmy z Pawiełem na potęgę! ;)