środa, 28 listopada 2012

*144



Trzysta sześćdziesiąt pięć dni.
Śmieszna historia, która trwa..




2 komentarze:

eight eights pisze...

:* najlepsze historie pisze się przypadkiem :)

dominika śliwka pisze...

Czasem temu przypadkowi trzeba troszkę pomóc.. ale to chyba Twoje słowa ;)