poniedziałek, 30 czerwca 2014

*264 czerwiec










 











Za mną bardzo intensywny miesiąc, zawodowo, zleceniowo i emocjonalnie.
Lecąc od góry: Streetwaves, w którym miałam okazję wziąć udział jako "artysta"..bardzo dużo nerwów, ale efekty lepsze niż się spodziewałam, dalej praca (światło i żaluzje jednak czasem są fajne), plażowanie i poparzenie słoneczne i nie, nie posmarowałam się kremem, znów praca i nowi kolesie na drzwiach w pracowni, wizyta wielkiego Yeti, dwie parówki w białych trampkach, cześć, plaża w Gdyni, łiłu łiłu pod blokiem, herbata przy trójkowej liście przebojów, śniadanie z WO - pokochałam kanapki, babeczki, selfie, skandynawskie niebo, znów ja, ciasto bananowe i kawa w pkp - powrót z Sieradza
W międzyczasie bardzo dużo ilustracji, patternów..pracy nad książką i zbierania materiałów do niej.


Marzy mi się pewna szkoła tu w Trójmieście..tylko taka droga, że ojej... czy czyta mnie może jakiś marszand?

2 komentarze:

rejka pisze...

siły życzę! :)

dominika śliwka pisze...

dzięki rejko :-) stała czytelniczko