wtorek, 5 sierpnia 2014

*266 lipiec


















Bardzo intensywny miesiąc za mną.
początek lipca to zapalenie gardła z największym kaszlem świata, w międzyczasie open'er, który dupy nie urwał (poza koncertem Artura Rojka).
Praca, pośpiech..nerwy..ZMIANY, a teraz miesiąc wakacji czyli wyjazdy wyjazdy i praca nad książką :-) i tylko modlę się o deszczowy sierpień bo na jesieni, jak grzyby po deszczu, pojawią się tutaj nowe prace.. a tymczasem foto.

peace love śliwka !

3 komentarze:

rejka pisze...

nie mogę się doczekać nowości.
no i pewnie przejeżdżaliście przez moje miasteczko,żałuję,że nie pojechałam na offa,bym Cię wypatrywała ;))

dominika śliwka pisze...

Śląsk zrobił na mnie meeega wrażenie! chcę tam wrócić jeszcze w tym roku!
dzięki rejko!

rejka pisze...

oj oj-to dawaj znaka,kiedy będziesz. Może wyjadę Ci naprzeciw,albo pomacham łapką z peronu ;)